2016-09-11

"I na ch.j mi były te śrubki?" czyli o moim zderzeniu z warszafką

Poniedziałek, godzina 20:17. Zamawiam przez allegro zestaw śrubek. Co prawda do gitary ale kupuję w warszawskim sklepie modelarskim, nie muzycznym, więc komplet kosztuje jednego cebuliona a nie pięćdziesiąt - chwała niech będzie cudowi polskiej przedsiębiorczości. Pięć minut po puszczeniu przelewu orientuję się, że wpisałem w formularzu wysyłki nie ten adres co trzeba. Piszę maila z prośbą o zmianę adresu...

Wtorek rano. Dostaję odpowiedź.

"Nie ma możliwości zmienić adresu wysyłki, nie zna pan regulaminu i za 1zł nie będę się z tym pałował".

Moja rekcja? Mailowo wysyłam info o odstąpieniu od umowy kupna bez podania przyczyny z prośbą o zwrot kasy i od razu kupuję drugą sztukę, tym razem z poprawnym adresem wysyłki.

Po pięciu minutach dostaję maila z informacją, że sprzedający zwraca mi kasę za DRUGI zakup (tak - ten z poprawnym adresem). Chwilę później otrzymuję maila od sprzedającego. Streszczenie:

"Towar zostanie wysłany gdzie chcemy, nie będziemy płacić za błędy klientów, nie przeprosimy, nie zwracamy kasy. Jest pan niepoważny."

Trochę się zagotowałem. Odpisuję, że nie oczekuję przeprosin. Chciałem zmienić adres. Skoro się nie da to zrezygnowałem i kupiłem jeszcze raz z poprawnym adresem.  Przechodzę z "Pan" na "ty" niemniej zachowuję zimną krew. Parę minut później czytam:

"Z Panem jest coś nie tak, nie masz Pan kultury osobistej. Nie jesteś moim kolegą, żeby na "ty". Wypraszam sobie. Zgłaszam chamstwo do allegro, wystawiam dwa negatywy. Mam przyjemniejsze zajęcia niż pisać z tobą, marnujesz mój czas za 1zł. WYSYŁAM NA TEN WŁAŚCIWY ADRES (a więc jednak się dało?).  Jesteś na czarnej liście. Żegnam."

Tu już mi hamulce delikatnie puściły. Krótko:

"Wyraźnie pisałem, że nie oczekuję przeprosin. Jedyne czego chciałem to zmienić adres wysyłki. Fajnie, że się udało. Dzięki.

Szkoda, że zmarnowałeś tyle swojego cennego czasu na korespondencyjną przepychankę skoro sprawę dało się załatwić od ręki. A teraz proszę mi wybaczyć, muszę sprawdzić, czy aby wszystko ze mną jest ok i przy okazji trochę popracować nad moją kulturą osobistą."


Na co otrzymuję równie zwięzłe:

"Wypadłoby...  A gdybyś zapomniał zawsze możesz wrocić do dwóch negatywnych komentarzy negatywnych które wkrotce pojawia sie na Twoim koncie
Zegnam i nie zapraszam już nigdy wcale.
Myślenie nie boli a dobra kultura zawsze zmienia wszystko na lepsze..."

I w ten oto sposób trafiłem na czarną listę jedynego sklepu sprzedającego na allegro śruby w potrzebnym mi rozmiarze w cenie nie dla idiotów. Całe szczęście w komplecie jest dziesięć razy więcej niż aktualnie potrzebuję, jeśli nie będę zbyt często kupował zdewastowanych, azjatyckich gitar to przy dobrych wiatrach przed śmiercią nie zdążę pożałować :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz